Kikou Shoujo wa Kizutsukanai



Zapewne jest to pytanie zadawane przez liczne dziewczęta: dlaczego tak dobry pomysł na fabułę został przeznaczony na Ecchi? Utrapienie dla pań, kiedy są zmuszane spoglądać na roznegliżowane młode dziewczęta z jednoznacznymi podtekstami. (oczywiście nie dotyczy to panów)

I takim właśnie anime jest Machine-Doll. Fakt, fabuła nie jest zbyt nowatorska, a źródeł możemy wyszukać nawet w samym Harrym Potterze, ale ma w swoim przekazie to, co "zmusza" nas do obejrzenia tej serii. Ona sama składa si z 12 odcinków, ale bądźmy pewni, że czeka nas kolejny sezon, jak nawet nie więcej. Wszystko zaczyna się od pociągu, w którym podróżuje nasza niezwykła para: Raischin i Yaya. Raishin jest szukającym zemsty na bracie chłopcem, który utracił swą rodzinę (powiewa nieco klanem Uchiha). Brat ten oczywiście od naszego bohatera jest starszy, mądrzejszy i oczywiście potężniejszy, a co najważniejsze obrał za swą lalkę nie kogo innego jak ukochaną siostrę Raischina. Aby stawić mu czoło i dostać na zawody zwane "Wielką Ucztą" nasz bohater staje się uczniem wpływowej wytwórczymi lalek - Shouko, która natomiast obdarowuje go najpotężniejszą (jak ją zwie) lalką na świecie - Yayą. I tu zaczyna się tak długo wyczekiwany wątek ecchi, gdyż ta postać jest aż przesiąknięta tzw. "zboczeniem". Zakochana w swym lalkarzu nie powstrzymuje się przed kolejnymi wymownymi scenami ( mimo odrzucenia ze strony swojego pana). A tak po za tym, to Yaya pokazuje, że miano najlepszego automatu nie jest przypadkowe. Szaleńcze ataki i manewry - to coś co ją charakteryzuje. Dodatkowo tradycyjny, japoński strój wyróżnia ją nieco od pozostałych mechów. Oczywiście w czasie trwania kolejnych odcinków zaczyna się tworzyć nieformalny team na czele z naszym bohaterem: Tyrant Rex (czyli nieczuła blondynka z upadłego rodu, posiadająca potężny automat Sigmunda, który w zależności od życzenia swej pani zmienia formę z mini w max i odwrotnie), Frey (mało rozgarnięte dziecko, posiadające eksperymentalny automat o wyglądzie dużego psa * czy wiecie, że duża ilość many powoduje zanik pigmentu u człowieka / maga? * ), jej brat Loki (mający typowego mecha, nie lubiący się z głównym bohaterem i ciągle siedzący w szpitalu), jako ostatnia dochodzi siostra Charlotte (Tyrant Rex), ale ona jest już mniej ciekawa na tle pozostałych bohaterów. Przechodząc do grafiki - spodziewałam się czegoś lepszego, lecz nie można narzekać. Kreska nie jest zbyt skomplikowana (z niektórymi wyjątkami), co można dostrzec w chwili, (np) gdy patrzymy na postacie z ich profilu. Niestety walki lalkarzy nie są tak spektakularne jak byśmy tego chcieli. A co do samych walk - jest ich ewidentnie za mało. Aż do połowy drugiego odcinka nie miałam pojęcia jak główny bohater poruszą swą lalką, a dodam, że zrozumiałam to dopiero w ostatnich odcinkach. Wynika to z tego, że niektóre aspekty naprawdę ciężko pojąć i wiele zagadnień jest nie zrozumiałych. Dobrze byłoby obejrzeć pierwsze dwa odcinki dwukrotnie. Przechodzimy do muzycznej strony. Opening - oprócz muzyki, która "wpada w ucho", to tłumaczy nam fabułę, bo po prostu jej "nie rozumiemy". A! I oczywiście wątek ecchi nie omieszkał "dotknąć" openingu. Natomiast ending - rzadko spotykany: wesoła muzyczka, tańczące dziewczęta i mnóstwo kolorowych efektów (i drzwi). Wprost: nie jest nudny, co niestety serwuje większość anime. Za ten właśnie ending daje dużego + .

Podsumowując. Machine-Doll jest sezonem jesiennym (2013). Cieżko jest stwierdzić, kiedy będzie można oczekiwać kolejnego sezonu, który z pewnością będzie miał miejsce (jeżeli się coś dowiem, nie omieszkam tego opublikować). Myślę też, że manga ma duże szanse znalezienia się w tłumaczeniu na polskim rynku. Zauważyłam, że otaku lubią takie tytuły (a już szczególnie męska część).
Czy polecam?
Jak najbardziej. Jeżeli jednak jesteś dziewczyną, która nie specjalnie lubuje się w fantastycznym anime, to dodatek jaki oferuje ecchi na pewno nie spowoduje, że ten tytuł ci się spodoba.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz